Wycieczka kółka historycznego

W dniu 4 marca 2017 roku uczestnicy kółka historycznego udali się na wycieczkę do stolicy naszego regionu – Katowice. Spotkaliśmy się pod szkołą ZSP nr 3. Pierwszy etap naszej wycieczki polegał na dotarcie do dworca w Gliwicach. Do autobusu nr 156 wsiedliśmy przy ul. Rybnickiej, a wysiedliśmy na Placu Piastów. Następnie pociągiem Kolei Śląskiej dojechaliśmy do Katowic. Zauważyliśmy, że miasta śląskie łączą się ze sobą i nie wiadomo, kiedy kończy się jedno miasto a zaczyna drugie. Po dotarciu do stolicy regionu doszliśmy do pomnika tych, którzy walczyli z hitlerowskim najeźdźcą m.in. byli to harcerze. Odwiedziliśmy Muzeum Śląskie przy ul. Korfantego, gdzie oglądaliśmy wystawy fotografii i rzeźby oraz fotoplastykon, w którym stare fotografie wyglądały jakby były w 3 D. Dalsza droga doprowadziła nas do pomnika powstańców – jest on złożony z trzech skrzydeł, na których zapisane są daty trzech powstań – 1919, 1920, 1921. Spodek mogliśmy oglądać z oddali, gdyż akurat odbywał się pokaz gier komputerowych, a kolejka była długa, że hoho. W końcu dotarliśmy do drugiego budynku Muzeum Śląskiego. Najpierw weszliśmy do pomieszczenia, gdzie były gry m.in. coś na wzór MONOPOLI, ale tutaj kupowało się śląski przemysł np. hutę Hermina, hutę Królewską czy willę Oscara Caro. Kolejnym etapem było rozwiązanie quizu dotyczącego „śląskiej godki”. Za udzielenie poprawnej odpowiedzi słyszeliśmy „Tyś jest nasz synek” albo „Masz recht”. Potem weszliśmy na wystawę, gdzie była historia Śląska. Musieliśmy odszukać odpowiednich elementów, których kontury były na kalce. Oglądaliśmy też scenografie wykonane do oper i spektakli teatralnych m.in. wykonane przez Barbarę Ptak. Mogliśmy także układać z klocków budowle przedstawione koło nas. Na koniec weszliśmy do sali złożonej z luster – czuliśmy się jak w „Krainie Lodu”. W drodze powrotnej zobaczyliśmy jeszcze pomnik generała Jerzego Ziętka. Na koniec poszliśmy coś zjeść do Pizzy Hut. Kelner przyjmujący zamówienie nie mógł uwierzyć, że Michał chce zjeść pizzę bez dodatków tylko samo ciasto – mina tego pana była bezcenna. Do Gliwic przyjechaliśmy pociągiem, tym razem bardzo zatłoczonym. Dzięki temu doceniliśmy fakt, że nasi rodzice mają samochody i nie musimy nigdzie dojeżdżać pociągiem. W domu byliśmy ok. 17.30. Pogoda nam dopisała, więc było fajnie.

Zdjęcia 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Rok szkolny 2016/2017. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.